Prezentacje (*.pps)


  • Ateny - na Akropolu

    O Sokratesie opowiada się, że gdy przebywał w celi swojej śmierci czekając na wyrok (który sam sobie wymierzył), usłyszał pewnego razu przez ścianę śpiew jednego ze współwięźniów. Była to jedna z najtrudniejszych pieśni Stesychorosa. „Naucz mnie jej” - zawołał Sokrates. „Po co? - zapytał więziony - przecież i tak wkrótce umrzesz”. „Chcę mieć pewność, że do ostatniej godziny czyniłem to, co dobre i zachwycałem się pięknem” - odpowiedział skazaniec.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Aurora Borealis - Tromsoo

    W norweskim Tromsoo, w Obserwatorium Zorzy Polarnej, poznać można ciekawe legendy osnute wokół tematu tańczących świateł niebieskich. Podobno dawne ludy Ameryki Północnej miały swoje magiczne zwierzęta. Gdy ktoś umierał, stawał się duchem zwierzęcia. Gdy zwierzę umierało, jego duch stawał się tańczącym duchem zorzy polarnej. Inni dawali bardziej racjonalne wyjaśnienia. Wierzono, że wirujące światła na niebie to odbicie na sklepieniu pływających gór lodowych albo dużych ławic ryb o srebrnych łuskach. W Norwegii tłumaczy się dzieciom, że muszą być cicho, gdy pojawia się zorza, by nie drażnić duchów.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Bawaria - bawarska zieleń

    Niewielu nazywa Bawarię krainą kontrastów, ale poniekąd AK właśnie jest. Potężne góry sąsiadują tu z rozległymi połaciami zieleni i rozrzuconymi na różnych wysokościach jeziorami. Tradycyjny katolicyzm tych stron w niczym nie przeszkadza organizowaniu festiwali piwa, od którego rośnie Bierbauch. Liczne przydrożne kapliczki (stały element krajobrazu) i fascynująco zdobione fasady domów urzekają swym pięknem. A nad wszystkim góruje disnejowski Zamek Neuschwanstein.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Bornholm - dzień na Bornholmie

    Niewielka duńska wysepka, bardzo niedaleko od polskiego wybrzeża, jest krainą rowerów. Obecne są wszędzie. Podróżni przybywający tu promem z Polski, Niemiec czy Dani, mogą od razu na przystani pożyczyć dwukołowy pojazd za zupełnie przyzwoitą cenę. To chyba najlepszy i najbardziej relaksujący sposób zwiedzania wyspy. Życie toczy się tu spokojnie. Uzależnione jest w dużej mierze od rytmu natury, zwłaszcza od warunków pogodowych. Liczne sztormy i silne wiatry niejednokrotnie krzyżują plany rybakom. Na targu jednak świeżych ryb nigdy nie brakuje.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Cypr - wskrzeszony Łazarz

    Czterdziestostopniowy upał bez cienia wiatru choć trochę został pokonany przez chłód kościoła Hagios Lazaros. Larnaka leży na południowym wybrzeżu wyspy, a świątynia dedykowana Jezusowemu przyjacielowi - zupełnie niedaleko morza. Ciemna, pokryta ikonami różnych rozmiarów, stylów i stopni kunsztu lub kiczu bożnica prawosławna chlubi się przebogatym ikonostasem. Postacie świętych sąsiadują ze scenami z Biblii. Dominuje kolor złoty, choć nie brak królewskiej czerwieni i dostojnej czerni. W wąziutkich strużkach światła maleńkich świec wyraźnie dostrzec można ślady setek ust (również wyszminkowanych), złożonych do pocałunku na szklanej powierzchni ikon ulubionych świętych. W podziemiach kościoła usytuowano grób Łazarza. Ten, z którego przyjaciel Jezusa jeszcze nie powstał.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Dachstein - na dachu Austrii

    Wysokie góry Austrii. Zachwycające widok i poczucie wolności. Dachstein jest zbudowany z wapieni. Osiąga wysokość trzech tysięcy metrów. Występują liczne zjawiska krasowe, a wśród nich groty: Lodowa i Mamucia. Znajduje się tu kolejka linowa. Pod szczytem na wysokości około 2700 metrów na lodowcu rozległe tereny narciarskie, wyciągi, trasy do uprawiania narciarstwa biegowego. Niekiedy możliwe również w lecie.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Dolomity - marmolada

    Krok za krokiem zbliżam się do schroniska położonego pod szczytem. Wspinaczka skłania do refleksji. Przy pionowych ścianach Marmolady, szczytu osnutego ciszą i chłodnym powietrzem, czuję się bardzo ubogi. Mam przy sobie tylko tyle, ile zdołam swobodnie unieść w niewielkim plecaku: niewielki termos z kawą, kilka czekolad, aparat fotograficzny i Biblię. Im wyżej się wspinam, tym silniej ogarnia mnie uczucie lekkości. Wszystkie rzeczy, które posiadam, zostały na dole. Przypomina mi się fragment Ćwiczeń duchownych Ignacego Loyoli: „Wierzę, że zostałem stworzony, aby dzielić moje życie i moją miłość z Bogiem i innymi ludźmi, na zawsze. Wierzę, że Bóg stworzył inne rzeczy, aby pomóc mi osiągnąć ten cel. I dlatego wierzę, że powinienem używać rzeczy stworzonych przez Boga o tyle, o ile przybliżają mnie do celu; i unikać ich, jeśli oddalają mnie od celu. Nie powinienem przedkładać jednych rzeczy ponad inne”.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Edynburg - Trakt Królewski

    Edynburg jest nie tylko światową stolicą whisky i rozmaitych pubów. Jest przede wszystkim starym, majestatycznym miastem. Aby się o tym przekonać, wystarczy przejść się szlakiem królewskim. Poczynając od pałacu położonego najwyżej schodzi się szacownym traktem ku rzece. Mijane monumentalne kościoły (zamienione dziś na centra handlowe) są świadectwem dawnego przywiązania Szkotów do tradycyjnych form religijności. To nadzwyczaj nowoczesne miasto odznacza się także dbałością o pomniki przeszłości.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Grenlandia - biała Grenlandia

    Grenlandia jest ciszą. Grenlandia jest nieskończoną bielą. Jest czystością powietrza i przezroczystością brył lodowych. Jest przestrzenią - otwartą, niezmierzoną, niezbadaną i tajemniczą. Grenlandia to cud oczyszczenia. Tu przejmujące milczenie białych przestrzeni styka się z gwałtownym uderzeniem mroźnego powietrza. Tu czystość lodu spotyka się z kryształową taflą wody. Błękitno - białe sklepienie katedry nieba styka się ze stałym lądem o tych samych kolorach. Wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się jednakowe i jednostajne, a jest przecież nieskończenie różnorodne i wciąż przybiera coraz to nowe kształty i konfiguracje. Grenlandia co chwilę zmienia swoje oblicze. Na próżno szukać dziś krajobrazu, który widziałeś wczoraj. Nie ma dwóch jednakowych Grenlandii.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Hoehe Tauern

    Hoehe Tauern to fascynujące, alpejskie krajobrazy: góry, budzące respekt swoją potęgą, turnie, wodospady, wąwozy, liczne strumienie i źródła, a także zachwycająco bogaty świat flory i fauny. To właśnie w Wysokich Taurach znajduje się najwyższy szczyt kraju, największe wodospady Europy, najdłuższy lodowiec Wschodnich Alp, piękna trasa widokowa Grossglockner Hochalpenstrasse. W sercu Wysokich Taurów, u stóp najwyższego szczytu Austrii leży mała, romantyczna wioska Heiligenblut nazywana Bramą na Grossglockner. To właśnie tędy wiedzie malownicza Wysokogórska Trasa Alpejska - pnie się ona serpentynami do krainy wiecznych śniegów, przecinając kolejne strefy geograficzne i klimatyczne.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Islandia - gejzery na Islandii

    Atrakcją w Islandii są wybuchy... nie wulkanów, ale gejzerów, czyli gorących źródeł z których co pewien czas wydobywa się woda i para. Islandia ma ok. 250 terenów na których są gorące źródła, wybucha tylko ok. 30 z nich. Większych źródeł jest ok. 800, a małych kilka tysięcy. Dlaczego te gorące źródła wtryskują? Profesor Robert Bunsen w 1846 r. opisał teorię powstawania wybuchów wody i pary. Otóż na terenach dawnej lawy wulkanicznej podziemna woda ogrzewa się, dochodzi do wrzenia, a gdy przekroczy 100 °C, eksploduje i wylatuje na zewnątrz. Dzisiaj Stóri Geysir jest nieczynny, ale turyści mają możność obserwować w pobliżu gejzer Strokkur (co oznacza baryłka na masło). Co 5 minut wyrzuca on fontannę gorącej wody i pary na wysokość 20 m. Wybuch trwa bardzo krótko, źródło uspokaja się i napełnia wodą. Po chwili tworzy się na środku wybrzuszenie wyglądające jak dzwon i znowu następuje wybuch.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Jutlandia - latarnik w Ribe

    Niewielkie duńskie miejscowości przyciągają swym urokiem szczególnie o zmroku. W malutkich oknach kamienic, przyozdobionych kwiatami i kolorowymi wiszącymi dekoracjami, które oddają klimat ciepła i intymności, pojawia się światło. Dzień się kończy. Ustaje ruch na ulicach, a miasto spowija łagodna poświata szarości. Promienie zachodzącego słońca igrają z liśćmi i konarami pobliskich drzew. W czasach, kiedy miasta oświetlane były jeszcze lampami gazowymi, w miastach wyznaczano ludzi, którzy troszczyli się o to, aby co wieczór na ulicach zajaśniało światło. W niewielkim i niezwykle spokojnym duńskim miasteczku Ribe do dziś, dla podtrzymania tradycji, starszy człowiek w stroju sprzed wieku, dystyngowanym krokiem przemierza o zmroku ulice zapalając lampy. Gdyby ktoś zobaczył to miasto ze wzgórza, bez trudu mógłby dostrzec pojawiające się co kilka minut nowe punkty świetlne.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Kition - stoicki spokój na Cyprze

    Dochodzące latem do pięćdziesięciu stopni upały wypada na Cyprze znosić ze stoickim spokojem. Stoickim, bo przecież stąd, dokładnie z niewielkiej fenickiej miejscowości Kition, pochodził twórca szkoły stoickiej. Zenon żył na przełomie IV i III wieku przed Chr. Entuzjastyczny kult dla Sokratesa wyciągnął go z rozpalonym słońcem wyspy i kazał podjąć wędrówkę do Aten, gdzie w słynnym krużganku (gr. stoa) wygłaszał płomienne mowy. Cypryjczyk za dnia rozczytywał się w Obronie Sokratesa Platona, a zasypiał z Memorabiliami Ksenofonta w ręku. Te dwa dzieła stały się iskrą zapalną myśli, która dała początek stoickiemu nurtowi filozofii starożytnej. Pobyt na Cyprze staje się dogodną okazją, by nieco bliżej się z nim zapoznać.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Lanzarotte - słoneczna wyspa

    Lanzarotte jest wyspą słońca i błękitu, wyspą muzyki i rozległych białych plaż. Rozwinięta sieć hoteli i stosunkowo niskie ceny w wypożyczalniach samochodów sprawiają, że więcej tu chyba turystów niż rdzennych mieszkańców. Warto jednak choć na kilka dni opuścić klimatyzowany hotel i wybrać się do malutkich miejscowości, gdzie życie toczy się spokojnym rytmem wyznaczanym przez wschody i zachody słońca.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Laponia - kraina Saamów

    Nazwa Lapończycy, nadana Saamom przez plemiona germańskie, pochodzi od słowa lapp lub lopar, oznaczającego "biec". Saamowie wolą mówić o sobie jako o Synach Słońca. W pieśni podkreślającej tożsamość ludu pada zawołanie "Sampi dla Saamów", słońce dla Saamów. Przez długie letnie miesiące słońce tu nie zasypia, a gdy już schowa się za poszarpaną linią horyzontu, pozostaje równie długo w ukryciu. Rytm życia podporządkowany jest oddechom natury. Kraina, niemal mityczna, zwana Laponią, ciągnie się przez tereny dzisiejszej Finlandii, Szwecji i Norwegii. Częściowo także Rosji. Niektórzy Saamowie przyjęli już styl życia współczesnych Skandynawów. Kilka tysięcy z nich jednak wciąż wędruje, pędząc stada reniferów, zbierając ich poroża i skóry.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Liege - kościoły

    W kościele Saint-Denis panuje półmrok. Jego patronem jest Dionizy Areopagita, pierwszy biskup Paryża. Aby dostać się do tajemniczego wnętrza, trzeba najpierw minąć wirydarz. Już sama jego obecność nastraja do skupienia. Te kilkanaście kroków pośród romańskich murów i kolumn w zupełności wystarczą, by zostawić poza sobą zgiełk romantycznych uliczek miasteczka i nastawić się wewnętrznie na wejście w klimat świątynnej ciszy. Przebijające o tej porze dnia słońce rzuca długie cienie kolumn, a w snopach światła wyraźnie widać, jak łagodny wiatr igra wśród jasnozielonych liści niewysokich drzew, umilających niegdyś zakonnikom spacery po wewnętrznym dziedzińcu. Spotykające się w tym miejscu błękit nieba, brąz murów i zieleń roślin tworzą niezapomniane wrażenia wzrokowe. Ciepły prąd powietrza ucieka przed chłodem wnętrza świątyni już na jej progu. Lekki chłód, półmrok i nabrzmiałe światłem okna witrażowe - to pierwsze wrażenia po przekroczeniu progu. Człowiek natychmiast znajduje się jakby w innym świecie.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Lofoty - wyspy ostatnie

    Zieleń lasów miesza się z błękitem nieba i granatem morza. Wszystko przesycone jest żółtym światłem słońca. Lofoty są miniaturą Norwegii. Tu jest wszystko. Gdy pewnego dnia wybierzemy się na północno-zachodni cypel wysp, dotrzemy do magicznego miejsca, w którym ocean całuje się z niebem, a ich złożone usta łączą się w skały fiordu. Najbardziej wysunięta na północ miejscowość nosi imię ostatniej litery alfabetu norweskiego: A. Tak, nazwa składa się z jednej tylko litery. I to jest jak koniec świata. Dalej już tylko ocean i Arktyka.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Majorka - Zakochany Chopin

    W 1838 roku Chopin pisał o stolicy: „Jestem w Palmie, między palmami, cedrami, kaktusami, oliwkami, pomarańczami, cytrynami, aloesami, figami, granatami... Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd; powietrze jak w niebie”. Pomijając z żalem fakt, że dziś już niemal nikt tak cudownie nie pisze, zauważyć trzeba, że Chopinowski pobyt w Valldemossa nie wyglądał wcale tak romantycznie. Przybył na wyspę zakochany w George Sand, jednak ponieważ zamieszał w klasztorze, mieli osobne pokoje. Prawda, klasztor zamknięty był już od trzech lat z powodu kasaty zakonów, jednak pokoje rozdzielał jedyny pozostały w miasteczku mnich. Kochanków pocieszał jedynie fakt, że za cały rok zapłacili jedynie 35 peset, co na owe czasy było sumą śmiesznie niską. Do Valldemossy przenieśli się z Palmy po tym, jak gospodarz, u którego wynajęli pokój, dowiedział się, że kompozytora męczy gruźlica; właściciel natychmiast wymówił mu mieszkanie. Zresztą na Majorkę również przybyli uciekając - przed plotkami artystycznych środowisk Paryża.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Mont Saint Michel - opactwo

    Początki opactwa Mont Saint Michel owiane są legendą, która zadowolić może każdego; ma bowiem trzy wersje, więc wybór jak na legendy jest całkiem przyzwoity. Wszystkie trzy zasadzają się na przekazie, iż w 708 roku Michał archanioł nakazał biskupowi Aubertowi z Avranches wybudowanie na wyspie Tombe. Biskup nie był skory do wiary w takie objawienia. Waleczny przywódca zastępów niebieskich kilkukrotnie fatygował się na ziemię, by metodą perswazji dopiąć swego. Ostatecznie jego cierpliwość wystawiona została na próbę i musiał uciec się do bardziej radykalnych form. Według pierwszej, psychologicznej wersji, archanioł przebił swym niebiańskim palcem czaszkę hierarchy, a spowodowane w ten sposób zamieszanie w mózgu przekonało go w końcu o prawdziwości objawienia. Według wersji thriller, duchowy przybysz przebił mu ucho całkiem nie-duchową włócznią. Wreszcie według wersji soft, archanioł jedynie postukał purpurata w czoło, a to wystarczyło.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Oslo - spacery w Oslo

    Oslo to osada (os) nad rzeką Lo. Taka była pierwotna nazwa miasta założonego w 1048 roku. W XVII wieku zmieniło nazwę na Chrystiania, od duńskiego króla Chrystiana IV, który przyczynił się znacznie do rozbudowy miejsca. Do pierwotnej nazwy powróciło dopiero w 1925 roku. Wędrując pełnym sklepów i kawiarń deptakiem spacerowym Karl Johans Gate, mija się kolejno ewangelicki Domkirke z witrażami Vigelanda, zdumiewający prostotą gmach parlamentu, teatr narodowy, dwuwieżowy ratusz, w którym wręcza się pokojowego Nobla i dawny budynek uniwersytecki (ściany auli zdobią trzy freski Muncha, powstałe tuż po powrocie malarza z kliniki psychiatrycznej), by ostatecznie osiągnąć pałac królewski.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Praga - złota Praga

    Praga jest miastem, które potrafi urzec. Kto zagubi się w malutkich kamieniczkach Złotej Uliczki, kto wybierze się na spacer po Hradczanach w świetle gwiazd i latarni, kto zatrzyma się przy wiekowych rzeźbach na Moście Karola - ten z pewnością nie uchroni się przed uczuciem zachwytu. Wizyta na rynku może okazać się wspaniałą przygodą odkrywania śladów historii, która w wielu przecież punktach styka się z historią naszego kraju.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Rzym - Cappuccino e Cornetto

    Rzym o szóstej rano pachnie kawą. Zapach ten unosi się w przesyconym słońcem mieście nawet o tak wczesnej porze, a towarzyszą mu uderzenia otwieranych okiennic, szemranie podnoszonych rolet i mechaniczny dźwięk metalowych kotar odsłaniających witryny. Z minuty na minutę odgłosy miasta nasilają się. Mówi się tu, że „o ósmej trzydzieści traffico jest największy, bo przecież wszyscy spieszą się na ósmą do pracy.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Spitsbergen - dzień polarny

    Svalbard to archipelag kilku wysp, leżących 640 km na północ od stałego lądu Europy. Jest pod protektoratem norweskim. Ponad 60 procent powierzchni pokrywają lodowce. Pokłady węgla kamiennego dowodzą, że dawnymi czasy tereny te pokryte były bujnymi lasami. Każdemu, kto spogląda na zwały kamieni i lodu, myśl ta wydaje się nieprawdopodobna. Najniższa zanotowana tu temperatura to 46 stopni poniżej zera. Na wyprawę saniami ciągniętymi przez psy wyruszam z Longyearbyen. Jest to niemal jedyna (nie licząc baz badawczych, prowadzonych przez Norwegów, Rosjan i Polaków), a przez to największa, bo licząca ponad tysiąc mieszkańców osada na wyspach. Założył ja w 1906 roku amerykański właściciel kopalni o nazwisku Longyear. Do wozu zaprzęgnięto 13 psów. Przed nami ponad 10 kilometrów jazdy pomiędzy górami, wśród rozlewisk, w deszczu I zimnie.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Tivoli - miasto fontann

    Położone niedaleko Rzymu Tivoli, w którym cesarz Hadrian postanowił wybudować dla siebie i swego dworu wille (a właściwie cały kompleks pałacowy), znane jest jako królestwo wody. System kanałów, stawów, fontann i basenów sprawia, że zwiedzający tutejsze ogrody czuje się tak, jakby kroczył w zaczarowanym świecie okiełznanego żywiołu. Długi spacer po cesarskiej posiadłości, pomimo upału, wcale nie wydaje się męczący.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Ukraina - na zielonej Ukrainie

    Wielu Polaków przyjeżdża na tereny zachodniej Ukrainy z pewną nostalgią. Coraz mniej jest tych, którzy pamiętają te miejsca z lat swojego dzieciństwa, za to ich potomkowie wyruszają na szlaki Lwowa i okolic w poszukiwaniu śladów swych przodków. Miejsca znane z Sienkiewiczowskiej „Trylogii” pobudzają tu wyobraźnię tak silne, że powieściowe sceny na nowo ożywają w sercach.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Watykan - u progów Watykanu

    Sykstyna powala. Niemal każdy, kto przekracza jaj próg, natychmiast milknie. Znajduje się w innym świecie. Świecie niewyobrażalnego piękna, patosu, majestatu i doskonałości. Kiedy człowiek oswoi się choć trochę, o ile to w ogóle możliwe, z klimatem miejsca, i kiedy spośród fresków zaczyna wyławiać te najbardziej znane, może go uderzyć pewien kontrast w ich wymowie. Wzrok wędruje najpierw na Stworzenie Adama na sklepieniu. To jedno z pierwszych dzieł o tej tematyce, w którym odchodzi się od ukazywania Boga jako demiurga czy Dedala lepiącego z gliny postać mężczyzny. Pełen ojcowskiej troski Stwórca, niesiony wiatrem przeszywającym połacie płaszcza, z pieczołowitością i niezwykłą wręcz delikatnością dotyka niemal dłoni Adama. Wydaje się, że na styku linii palców nastąpi zaraz wyładowanie elektryczne!

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ

  • Wenecja - zaczarowana Wenecja

    Jeśli zaczarowane miasto na adriatyckim wybrzeżu zachwycało swym pięknem dawniej tak samo jak dziś, nic dziwnego, że jego mieszkańcy uwierzyli słowom przepowiedni. Legenda głosi, że kiedy św. Marek przypłynął na wenecką lagunę, podczas snu objawił mu się anioł. Boży wysłaniec miał przepowiedzieć ewangeliście, że właśnie w tym mieście spocznie po śmierci jego ciało. Pozdrowienie anielskie rozpoczynało się słowami zapisanymi w księdze, której ciężar dźwiga zawsze lew, symboliczny towarzysz pisarza o języku bardziej żywotnym niż bystre wody: Pax tibi, Marce, evangelista meus. Specyficzna mieszanka stylów budowli, a także olbrzymi prostokąt placu, szary dywan gołębi, wiejąca od morza bryza zmieszana z zapachem wody, plusk wioseł w kanałach, wiecznie brzmiący Vivaldi, trzask fleszów i łoskot macchinetty do cappuccino - wszystko to stanowi o niezapomnianym klimacie i magii miasta.

    powiększ
    powiększ
    powiększ
    powiększ